2 samice dla bojownika. Konieczność czy opcja?
Serwis znalezionych frazPokrewne
guitar-world portal
Mam jednego z potomków naszej forumowej bojowniczej pary od Karlosa
Chłopczyk ma 8 miesięcy, jest nad zwyczaj spokojny, do tej pory nie było żadnych problemów z resztą obsady, pływał sobie z samiczkami prętnika karłowatego.
Niestety, samiczkom się zeszło i został sam, neonki go nie bawią, a tym bardziej kiryski
Kupiłam mu samiczkę, nawet w podobnych barwach, żeby się nie czepiał.
Nie jest bardzo agresywny, troche ją pogoni, jak mu wlezie w drogę, ale tylko do czasu, az mu zlezie z oczu, wtedy przestaje ją gonić.
Samiczka jest z tych szybkich i sprytnych, umyka mu z łatwoscią, nie widać, żeby była zestresowana. Jada normalnie z resztą ryb, acz po drugiej stronie akwarium.
Samec jak już ją goni, to tylko goni, nie atakuje.
Kazdy mi mówi, ze powinny byc 2-3 samiczki.
Jednak czy naprawde są one potrzebne?
Nie zamierzam ich rozmnażać, ani robić im warunków do tarła.
Kupiłam samiczkę, bo samiec był smętny, potrafił się nie pokazywac przez poł dnia.
Nie ma zadnych zewnetrznych symptomów choroby.
Nie chcę kupować kolejnej ryby, bo zbiornik ma tylko 84 litry, a inne ryby tez tam są.
Bede wdzieczna za wskazówki. Zwłaszcza doswiadczonych akwarystów.
Jeśli jej nic złego nie robi tylko czasem pogoni to nie musisz kupywać drugiej
u mnie jeden mieszka z krewetkami... a drugi ma do dyspozycji 3 samiczki, dwie swoje siostry i starszą koleżankę. Siostrzyczki zupełnie go nie interesują, tą starszą trochę atakuje.... Poprzednie samczyki były samotne - tzn bez samiczek i nie chowały się.