Krasnorosty, CO2, fotosynteza i składniki oddżywcze
Serwis znalezionych frazPokrewne
- guitar-world portal
- Pytanie na temat JBL CO2/PH control 12v
- Gdzie nabić w Częstochowie butle CO2 i za ile
- Kilka dodatkowych pytan w sprawie CO2 z bimbrowni...
- Brak pęcherzyków tlenu na roślinach przy CO2...
- Dozowanie co2 i pomiary wody z w akwarium.
- Dyfuzor CO2 umieszczony pod filtrem wew.
- Zakup i montaz zestawu do CO2
- Butla Co2 - proszę o radę.
- HAGEN NUTRAFIN CO2 SYSTEM
- podłączenie wężyka CO2 do filtra
guitar-world portal
Witam,
W wątku o glonach i nurzańu ( http://www.czfa.pl/topics...?start=15#65854 ) prosiłem i identyfikację i pomysł na rozwiązanie problemu z krasnorostami,
Generalnie zmontowałem bimbrownię, podmieniłem wodę, zmieniłem sposób cyrkulacji wody w baniaku, ale już widzę że walka z krasnorostami wcale nie będzie łatwa i zastanawiam się nad radykalnym rozwiązaniem, ale wolałbym poznać Wasze opinie na ten temat. Zacznę trochę od tyłu. Jeśli rośliny pobierają z wody składniki odżywcze to pobierają je za pomocą korzeni (jeśli oczywiście mają dobry system korzeniowy) i liści w których zachodzi proces fotosyntezy (i chyba również absorbcji tak jak przez korzenie). Jeśli dobrze rozumiem to dzięki wystarczająco dużej obecności CO2 i światłu może nastąpić proces fotosyntezy czyli w skrócie między innymi związanie dwutlenku węgla ze składnikami odżywczymi z wody i produkcja tlenu.
Jeśli więc CO2 jest za mało roślina nie pobiera wystarczającej ilości składników odżywczych (tzn pobiera ich mniej niż mogłaby pobierać w optymalnych warunkach).
I teraz dochodzę do sedna, glony mają mniejsze wymagania co do CO2, pobierają składniki odżywcze bez korzeni tylko całą powierzchnią.
Mój pomysł na zwalczenie glonów do włożenie do filtra wkładu z węgla, wyjałowienie przez jakiś tydzień-dwa tygodnie wody. Glony jako organizmy nie odżywiające się poprzez system korzeniowy padną z braku "pożywienia", rośliny nawet jeśli trochę przyhamują ze wzrostem zniosą to o wiele lepiej ponieważ w podłożu jest wystarczają ilość składników potrzebnych im do życia, jeśli jednocześnie będę podawał CO2 sytuacja powinna być stabilna, rośliny będą mogły pobierać CO2 i "jedzonko" korzeniami, a glony będą niemiłym wspomnieniem.
Jak oceniacie ten pomysł ?
Paweł.
Ciekawy pomysł. Warty przetestowania.
Choć wydaje mi się, że nie przyniesie oczekiwanych skutków.
Gdyby rośliny były przyzwyczajone na odżywianie tylko przez korzenie to może byłaby jakaś szansa, choć wydaje mi się, że glony są dość wytrzymałe.
CO2 na pewno pomoże, choć zaleciłbym ostrożność bo nadmiar CO2 też jest niewskazany.
Nitki (gdy nie są plagą a tak jest u Ciebie) łatwo jest usuwać mechanicznie.
Był już kiedyś temat glonów i tam padło bardzo mądre stwierdzenie, że glony w akwa są zawsze, tylko należy je utrzymywać w minimalnym zakresie, czy inaczej, nie dopuścić do ich nadmiernego rozrostu.
Gdyby nie rosły to akwaryści mieliby za łatwo, nudzilibyśmy się .
[ Dodano: Pon Kwi 05, 2010 12:06 pm ]
A czy nie będzie tak, że nawozy z podłoża przedostaną się również do słupa wody i glony tez na tym skorzystają.
Pozdrawiam Bartek
pewnie się przedostaną, ale wkład z węgla będzie je systematycznie neutralizował, poza tym będzie ich zdecydowanie mniej a przy podawaniu CO2 rośliny może będą szybsze od glonów, to tyle w teorii a dziś zaczynam praktykę.
Paweł.
Jest sporo prawdy w twojej teorii.
Ja polecam węgiel w płynie np. EasyCarbo - jest łatwo wchłaniany przez rośliny.
Dodatkowo stosuję CO2 (tutaj jednak nalezy uważać by nie przydusić ryb, krewetek etc).
No i optymalna ilość swiatła (u mnie to ok 0,9W/l - niech nikt nie mówi, że przy takim oświetleniu glony będą plaga - u mnie nie ma z nimi problemu).
Po prostu trzeba tak dobrać ilość węgla w wodzie (CO2 + wegiel płynny) w stosunku do ilości światła i innych pierwiastków by rosliny mogły "przetwarzać" na full nie zostawiając żadnych zbędnych "pozywek" dla glonów.
U mnie ładują tlenem non-stop - są całe w babelkach a pod powierzchnią jest pełno pęchertzyków z tlenu.
...a glony - jak już coś się pojawiało to na prawde sporadycznie i bardzo niewielkie ilości.
zrobiłem tak....to co mogłem to poobrywałem z nurzańców, resztę niestety poprzycinałem (martwię się trochę czy to im nie zaszkodzi), w tempie w jakim puszczały nowe liście i kłącza powinny szybko odrobić te "postrzyżyny".
Jeśli o węgiel to włożyłem jako drugi po gąbkowym do koszyczka, ruch wody w akwa mocno ograniczyłem, dość szybko skończyła mi się bimbrownia chyba chodziła z tydzień a i tak to nie był łańcuszek bąbelków, a raz na 2 sekundy 1 bańka (czy CO2 lepiej się rozpuszcza w wodzie niż tlen ???)
Notomiast zastanawiam się nad 5l baniakiem od mineralnej 1kg cukru i ze 4 paczuszki drożdzy.
PS. a potem chłodnica i palnik od kuchenki gazowej ;) to oczywiście żart
Paweł
Notomiast zastanawiam się nad 5l baniakiem od mineralnej 1kg cukru i ze 4 paczuszki drożdzy.
Nie możesz dać tak dużo drożdży ponieważ szybko zeżrą cały cukier i będzie po bimbrowni.Proponuję metodą prób i błędów zacząć od 1 paczki drożdży na kilogram cukru, a jeśli będzie podawało za mało CO2 to zwiększać ilość drożdży ale stopniowo.Z doswiadczenia wiem ,że bimbrownia lepiej działa w wyższych temperaturach więc możesz podstawić pod nią kawałek styropianu.
Rooney ma rację pod tym wzgędem, że jak dasz za dużo lub za mało drożdży wzgledem cukru, to ogólnie mówiąc całość króecej podziałą. Może właśnie dlatego tobie pracuje tylko tydzień.
Ja daję paczkę drożdży (10dag) , 400g cukru (tak na oko prawie pół paczki) i ok 1l wody.
Zacier zrobiony w takich proporcjach pracuje u mnie optymalnie ok 3 tygodni (czasem nawet 4 ale ostatni tydzień to już slabiej)
Ja daję paczkę drożdży (10dag) , 400g cukru (tak na oko prawie pół paczki) i ok 1l wody.
Zacier zrobiony w takich proporcjach pracuje u mnie optymalnie ok 3 tygodni (czasem nawet 4 ale ostatni tydzień to już slabiej)
Dzięki, spróbuję taki ustawić na następny raz, a co do mojego sposoby walki z krasnorostami to przynosi on skutek :) DZIAŁA !! oczywiście "zainfekowane" liście musiałem usunąć ale nowe "plechy" się nie tworzą .
Paweł
Ja dziś zmieniałem zacier (poprzedni zrobiłem 28 marca czyli ponad 3 tygodnie chodził).
Dziś jeszcze bąbelkował ale już słabo. Spróbuj proporcji, które podałem - jakby nie było jest to historyczny przepis z bitwy pod Grunwaldem
1410 - 1kg drożdżuy, 4kg cukru i 10l wody tylko przeskalowany
Zobaczymy ile ten zacier będzie działał - dam znać przy następnej zmianie.
Martinez, trochę sie pomyliłeś bo ten przepis 1410 to jest 1 L wody 400g cukru i 10 g drożdży
Martinez, trochę sie pomyliłeś bo ten przepis 1410 to jest 1 L wody 400g cukru i 10 g drożdży
Jak zwał tak zwał - zauważ, że i w jedną i w drugą stronę wychodzi to samo jeśli chodzi o proporcje.
Podziel sobie każdą z wielkości, którą podałem przez 10 i zobacz co ci wyjdzie.
A chyba tobie się pomyliło nie 10g a 10dag.
co dodajesz cała kostkę drożdży zwykłych babuni 10dag to 400 g cukru i 1 L wody nie wierze poczytaj sobie na forum gdzieś był przepis to zobaczysz ze ja mam racje
No faktycznie masz rację - w kilku miejscach podają przepis tak jak ty.
Nie zmienia to faktu, że mój zacier pracuje intensywnie od 3 do 4 tygodni. Tak na prawdę nie bawię się w aptekarza. Daję cukier na oko i wodę też ale jestem blisko ilości, które opisałem.
Co do drożdży to daję od pół do calej kostki babuni - czyli wiele więcej niż podają przepisy.
Zastanawia mnie zatem dlaczego u mnie już prawie rok jadę na takich zacierach, zawsze działały długo, nigdy nic nie podusiłem (do tej pory miałem krewetki głównie red cherry i babaulti oraz otoski ale teraz zmieniam osadę na CR i zamierzam całkowicie zrezygnować z bimbrowni a stosować tylko EasyCarbo).
Jak już pisałem - masz rację co do przepisu. Ja jednak do póki nie wystartuję z CRkami i do póki będę miał bimrownnię, to bedę robił wg dotychczasowego, z którego jestem zadowolony. Zresztą możesz sam kiedyś spróbować (ewentualnie zapraszam każdego kto nie wierzy do siebie by zobaczył).
Jedna tylko uwaga jest taka, że przy tym zacierze najbezpieczniej jest użyć butelki z Coli (tej oryginalnej - nie robię tu żadnej reklamy - po prostu kiedyś z kompresorem sobie sprawdziłem parę butelek i ta najlepiej zdała egzamin
bimbrownia może bombluje 3 tygodnie ale jej efektywność wynosi max 10 dni zauważyłem to po swoich roślinach że jak zrobię świeży zacier to bomblują około tygodnia potem przestają i to jest dla mnie znak ze trzeba zrobić nową
Pisząc, że moja bibmrownia działa efektywnie 3 tygodnie mam na myśli, że przez ten czas działa z pożytkiem dla roślin czyli bomblują jak szalone.
(...) bomblują około tygodnia potem przestają i to jest dla mnie znak ze trzeba zrobić nową
to że rośliny przestają "bomblować" nie jest zbyt dobrym znakiem.... podmianę bimberku należy zrobić trochę wcześniej
to że rośliny przestają "bomblować" nie jest zbyt dobrym znakiem....
To nie znaczy , że jest od razu żle. Już wiele razy było pisane na tym forum.
Wiadomo jak bomblują to jest super, nawet można kubełkowi wybaczyć , że się wtedy zapowietrza.