CO2, Bimbrownia, Dyfuzor
Serwis znalezionych frazPokrewne
- guitar-world portal
- Pytanie na temat JBL CO2/PH control 12v
- Gdzie nabić w Częstochowie butle CO2 i za ile
- Brak pęcherzyków tlenu na roślinach przy CO2...
- Dozowanie co2 i pomiary wody z w akwarium.
- Krasnorosty, CO2, fotosynteza i składniki oddżywcze
- Zakup i montaz zestawu do CO2
- Butla Co2 - proszę o radę.
- HAGEN NUTRAFIN CO2 SYSTEM
- podłączenie wężyka CO2 do filtra
- Godny zastępca butli CO2?
guitar-world portal
Witam.
Dawno, dawno temu postanowiłam zbudować sobie domową instalację do podawania CO2. Wiadomo profesjonalne kosztują majątek.
Pamiętam, że przeszukałam mnóstwo stron, aby znaleźć przydatne informacje jak to zrobić i przyznam, że było to dość frustrujące.
Na innych stronach przepisy na zacier, na jeszcze innych budowa instalacji i setki stron o budowie dyfuzorów brrrr.
Postanowiłam więc na naszym forum zamieścić praktyczny, zrozumiały, łatwy do zrobienia i bardzo tani sposób na podawanie CO2 z bimbrowni.
Co będzie nam potrzebne do zrobienia instalacji:
- Butelka po wodzie mineralnej 1L
- Butelka po wodzie mineralnej 0,5 L
- Silikon akwarystyczny
- Wyschnięta gałąź z lipy (odciąć z drzewa, wysuszyć porządnie na kaloryferze)
- "Przyrząd do influzji" (taki do kroplówek, do kupienia w każdej aptece za ok. 0.80 groszy)w komplecie jest już ok. 1m wężyka jak w kroplówce.
Przepis na zacier:
- 1/4 kostki drożdży
- 2 pełne szklanki cukru
- 1 płaska łyżka sody oczyszczonej
- 1 litry wody (uwaga bardzo ważne woda musi być letnia )
Jak to zrobić?
Dyfuzor.
Od pojemniczka kroplówki odcinamy koniec zakończony blokadą.
Teraz ze środka pojemniczka usuwamy drobną siateczką przy wylocie wężyka (ja robie to pęsetą) Usuwanie siateczki nie jest konieczne, ale zauważyłam, że czasami blokuje ona przepływ gazu.
Z gałęzi lipowej robimy kostkę. Przycinamy ją na wysokość ok. 2-4 cm i papierem ściernym formujemy odpowiednią grubość, tak aby nasza kostka ciasno wchodziła w otwór pojemniczka.
Następnie namaczamy nasz dyfuzor w szklance z wodą, drewnianą kostką do dołu, aby woda nie dostała się do środka pojemniczka (ja, aby pojemniczek mi nie wypływał i pozostał w pozycji - kostką do dołu - przytrzymuję go zwykłym spinaczem do prania).
Gdy kostka namoknie powiększy nieco swoją objętość i dokładnie uszczelni pojemniczek.
Koniec wężyka mocuję do nakrętki z butelki 0.5 L (czytaj dalej jak)
Instalacja:
W korku od butelki 1L wypalamy jeden otworek, nieco mniejszy od średnicy wężyka i wciskamy go (wężyk) w otworek. Dobrze zrobić to gdy wypalona dziurka jest jeszcze w miarę ciepła, aby rozgrzany plastik zespolił się z wężykiem. Oczywiście nie tak, aby wężyk się stopił . Całość uszczelniamy silikonem.
W korku od butelki 0.5 L wypalamy dwie dziurki !!!
Pierwszy wężyk, tek który zespolony jest z większą butelką, przeciągamy przez otwór do połowy wysokości butelki 0.5 L. Drugi wężyk od dyfuzora mocujemy podobnie jak w butelce 1L
Wizualny przekrój instalacji:
http://www.fotosik.pl/pok...afe89fd1ca.html
Zdjęcia instalacji, czyli jak to wygląda:
http://www.fotosik.pl/pok...9fd683e9fb.html
http://www.fotosik.pl/pok...c030ff4f48.html
Dyfuzor z akwarium:
http://www.fotosik.pl/pok...348d2fba78.html
http://www.fotosik.pl/pok...d0f96f0243.html
Do butelki 1L wlewamy letni zacier
Moje uwagi
Zauważyłam, że jeśli woda w której rozpuszczamy drożdże jest z byt zimna, bimberek słabiej chodzi. Natomiast jeśli jest zbyt ciepła, chodzi jak złoto, ale tylko 3-4 dni, czyli jego wydajność jest krótsza.
Butelkę 0.5 litra wypełniamy do połowy wodą
Po co?
Aby zacier przypadkowo nie dostał się do akwarium.
Gaz będzie wydostawał się z pierwszej butelki do wody w drugiej i dopiero do dyfuzora, gdzie przez kostkę lipową zostanie drobniutko przepuszczony do wody w akwarium.
Czemu ważna jest kostka lipowa i w ogóle dyfuzor?
Ponieważ rozbija gaz na bardzo drobne pęcherzyki, aby był przyswajalny przez nasze roślinki.
Mam nadzieję, że troszkę pomogłam początkującym akwarystom
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
No i wiedziałam że o czymś zapomnę
- Dyfuzor powinniśmy zainstalować po przeciwnej stronie filtra i napowietrzacza. Nie powinny znajdować się obok siebie.
- Zacier wymieniamy raz w tygodniu, ale to zależy od jego wydajności. Raz chodzi lepiej, raz gorzej.
Uwaga.
Jeśli zauważysz, że Twoje rybki zaczynają pływać jak pijane , znaczy, że troszkę się "zaczadziły" . Odetnij wówczas dopływ CO2 i intensywnie napowietrzaj, nic nie powinno się stać.
No nie wiem czy tak nic się nie dzieje, CO2 wpływa na pH, a o skutkach jego zmian możesz poczytać tutaj http://www.czfa.pl/viewtopic.php?t=188 w jednym z moich postów.
Po prostu jedne rybki są bardziej lub mniej odporne na wahania pH.
Takie sytuacje mogą prowadzić np. do choroby skrzel spowodowanej za niskim pH, albo chorobą gazową, dlatego przy dozowaniu CO2 z bimbrowni należy być bardzo ostrożnym, i starać się często kontrolować poziom CO2 (są dostępne testy do pomiaru CO2, które wkłada się do aqwa i działają cały czas pokazując aktualny poziom) , chociaż z tego typu instalacją jest to bardzo trudne.
good work issssssi
od siebie moge dodać, że jeśli ktoś nie ma w domu sody oczyszczonej to nie trzeba jej dodawać
a druga rzecz to podam swój przepis na zacier
na początku zączołem o tzw zacieru 1410 (1 kg cukru, 4 litry wody i 10 dag drożdzy)
bimbrownia na tym chodzi jak szalona jednak tylko przez kilka dni, potem jej wydajność znacznie spada a co za tym idzie co2 nie jest podawane równomiernie
i tak metoda prób i błędów doszłem do mojego złotego przepisu na zacier:
1,5 l wody, 0,375 kg cukru + 25 g drożdży i to wszystko dajemy do 2l butelki
taka bimbrownia chodziła mi od 1,5 do 2 tyg
I o to mi właśnie chodziło, żeby każdy napisał coś od siebie na temat tych "domowych sposobów", aby nasi nowi, początkujący akwaryści mogli się w tym odnaleźć i sami poeksperymentować.
Chodziło mi o wątek w którym wszystko będzie przejrzyście wyjaśnione.
I tu moja prośba do bardziej doświadczonych forumowiczów, aby w równie przejrzysty sposób tzw. "na chłopski rozum" wyjaśnili początkującym, po co podaje się CO2, co ten gazik robi z parametrami wody, czym jest ph itd.
Ja nie jestem na tyle kompetentna, aby dobrze to wyjaśnić
Co do poziomu CO2 u mnie utrzymuje się na możliwie stałym poziomie, ale wiem, że to zależy do "szczęścia". Mi dziękować Bogu wszystko gra.
Witam wszystkich.
Kiedyś też stosowałem bimbrownie ale posunąłem się o krok dalej i CO2 pozyskuje przy okazji domowej produkcji wina. Sposób wydajniejszy a i głowa się cieszy
A co do kroplówkomierza i systemu podawania co2, to wspomniany przez Issssi kroplówkomierz powinien nam służyć zgodnie z jego przeznaczeniem, czyli do mierzenia bąbelków, a nie jako dyfuzor i bardzo dobrz się sprawdza właśnie jako licznik.
Natomiast jeśli chodzi o konstrukcję dyfuzora to powszechnie stosowanym sposobem na jego budowe jest strzykawka (5ml albo 10ml), do której w miejscu wyjścia na igłe doczepiamy wężyk od bimbrowni, a po usunięciu tłoczka umieszczamy w niej wspomnianą kostkę lipową tak aby zachować szczelność.
Bimbrownia i jej największa wada to malejąca wydajność, swego czasu gdy jeszcze używałem bimbrowni zastanawiałem się nad tym czy nielepiej było by użyć szklanych butelek np. po Kubusiu, a na wężykach zamocować zaworek. Szklane butelki nierozdymywałby się przy większym ciśnieniu gazu, a zaworek od naowietrzacza służyłby nam do regulacji przepływu gazu. Tylko nie wiem czy taka instalacja z powodu wysokiego ciśnienia nie eksplodowałby po jakimś czasie, a przynajmniej nie rozszczelniłaby sie.
Co do kontroli wydajności bimbrowni dobrym rozwiązaniem jest celowe zmniejszenie ilości cukru w bazowym zacierze, a później dosypywanie go w miare osłabnięcia procesu.
Na początku drożdże miałyby mniej cukru i proces produkcji co2 byłby łagodniejszy, a po kilku dniach wystarczyłoby dokarmiać drożdż cukrem, owocowałoby to powolną ale i wydajną produkcją co2.
hehe _polej_ miałem dokładnie taki sam pomysł - połaczyć przyjemne z pożytecznym jednak balon mam pod akwarium i szkoda mi było gdyby nastapiła jakaś awaria i woda z akwa dostała by mi sie do balonu
jeśli chodzi o przepis issssssi to myśle że to są podstawowe proporcje (objetość całości nie bedzie przekraczać 2,5 l) i w zależności jaka butelke używamy dzielimy te składniki przez 2, 3 itp. ale poprosimy jeszcze issssssi o potwierdzenie lub sprostowanie
co do dyfuzora to myśle że nie jest to taki zły pomysł, wręcz przeciwnie
ja używam takiego jak opisał kolega ProPhet i już nie raz zdażyło mi się że pod wpływem ciśnienia strzykawka odłączyła sie od węża i trzeba było ją poprawiać
tutaj wydaje się że takiego problemu nie będzie ponieważ kroplówkomierz jest zintegrowany z wężykiem
Co do strzkawki, to owszem próbowałam, ale wówczas trzeba dobrze uszczelnić podłączenie wężyka – no i trzeba go kupić, dlatego uważam, że przyrządzik do influzji jest praktyczniejszy i w akwarium wygląda bardziej estetycznie, no i świetnie spełnia swoje zadanie.
U mnie mój pojemniczek pracuje bezawaryjnie już od ok. 4-5 miesięcy.
Zero problemów ze szczelnością, odłączania się wężyków itd.
Znam kilka osób, które właśnie ze strzykawki przerzuciły się na kroplóweczkę i wspominały "dlaczego wcześniej na to nie wpadły".
Owszem, bimbrownia ma swoje wady, ale nie każdy ma duży zbiornik i nie każdy może sobie pozwolić na profesjonalny system podawania CO2 z licznikami i innymi bajerami.
Jestem zdania, że mimo wszystko bimbrownia jest świetnym rozwiązaniem dla osób posiadających mniejsze zbiorniki.
Moja świetnie spełnia swoje zadanie już od ponad roku.
Po co utrudniać sobie życie.
Ja kiedyś w swojej usprawniłem sprawę wężyków w nakrętkach, gdyż bardzo często zdarzało mi się rozszczelnienie w tym miejscu. Wziąłem trójnik od powietrza pociąłem go na trzy części, które włożyłem w otwory wywiercone wiertłem ciut mniejszym od średnicy tych rurek następnie wszystko obkleiłem płynnym plastykiem z pistoletu od zewnątrz i od wewnątrz, bimbrownia była gotowa do użytku po 15 minutach i więcej się nie rozstrzelniła. Wszystkim polecam ten sposób mocowania wężyków w zakrętkach.
Ja w swojej bimbrowni na wężyku doprowadzającym CO2 do kostki założyłem zacisk którym reguluję dopływ. Butelki się trochę nadymają alę ilośc gazu podawana jest cały czas taka sama.Zchwilą gdy zauważę słabszą pracę zacieru luzuję zacisk. Kiedyś zrobiłem zacier w butli 5 cio litrowej aby na dłużej wystarczyło.Podłączyłem wszystko do kostki lipowej i wyszedłem z domu na cztery godziny. To co zastałem po popwrocie postawiło mnie do pionu. W ruch poszły wszystkie napowietrzacze i filtry jakie miałem w domu, a ryby były o krok od zejścia do krainy wiecznej amazonii. Przestrzegam wszystkich użytkowników bimbrowni przed podobnymi praktykami. Bimber należy dozowac ostrożnie we wszystkich przypadkach.
no i w końcu ja odpaliłem bimbrownię. oczywiście wielkie dzięki KrzychowiL i Lukiblackiemu za porady, załatwienie dyfuzorka i całokształt pomocy:)
szczelność okazała się rewelacyjna (jedyny napotkany problem to łączenie wężyka kroplówki z zwykłym zielonym - wystarczyło 2-3 razy mocno podgrzać zapalniczką - to je zespoliło i było szczelnie).
przy okazji pomyliłem ilość drożdży (przesadziłem jakoś 3-4 krotnie:) a tak to bąbluje aż miło... poniżej fotki:
a tak to bąbluje aż miło
belmotybe tylko uważaj aby nie zagazować rybek
ja zawsze w pierwsze 2 dni po zrobieniu nowego zacieru rozszczelniałem bimbrownie na noc
Można też podnieść dyfuzor wyżej i gaz słabiej będzie się rozpuszczał, albo podnieść deszczownię tak lub obrócić wylot filtra tak aby powodował ruch tafli wody i nie powinno być problemu.
problem jest taki ze po tym jednym dniu zatrzymała się... chyba przesadziłem z drozdzami... a rybcie zdrowe jak ryby:)
[ Dodano: Czw Lut 22, 2007 10:00 pm ]
Dobra. Ale jak to dawkować??? coś się ustawia, przestawia??
Dapi nic się nie ustawia ani przestawia - robisz zacier i wlewasz go do jednej butelki, do drugiej wodę, wszystko szczelnie zamykasz i do wychodzącego węża podpinasz dyfuzor zrobiony np ze strzykawki i kawałka drewna lipowego
jedyne co proponuje to albo rozszczelnić na noc tuż przed pójściem spać przez 2 pierwsze dni albo włączyć napowietrzanie na noc ponieważ nie mając jeszcze doświadczenia możesz udusić mieszkańców akwa
Dapi po co ci na razie bimbrownia przy twojej obsadzie (ilość) to CO2 w akwa masz aż za dużo.
Tak na marginesie to można delikatnie zmniejszać dawkowanie CO2 z bimbrowni stosując zwykły zaciskacz na wężyk (butelka spokojnie wytrzymuje, sprawdzone doświadczalnie)
nie zgodze się z tobą, (chociaż nie wiem w jaki sposób uszczelniałes węże przy nakrętce) bo u mnie się rozszczelniało połączenie wężyk -nakrętka kiedy dławiłem przepływ, kończyło się to na ponownym klejeniu.
Od tamtej pory nie stosuje żadnego dyfuzora z ogranicznikiem, tylko podpinam wąż do takiego mojego patentu( czytaj w galerii ) i sobie leci.
nie zgodze się z tobą,
Twoje prawo
Mogę tylko potwierdzić słowa labeo. Miałem swego czasu problemy z doszczelnieniem bimbrowni.
Patent podkupiłem albo od Grzesia albo od Issis. Od tamtej pory ze szczelnością nie miałem problemów.
Oczywiście dla własnego lepszego samopoczucia rzeczywiście silikon też idzie w ruch. Polecam.
Dobrze jeszcze jest, po wciśnięciu wężyka w mniejszą dziurę, podgrzać to połączenie nad zapalniczką albo czymś w tym rodzaju...
Wtedy wężyk robi się plastyczny i przylepia się totalnie do korka.
Ja takie połączenie jeszcze maznąłem silikonem dla pewności ale myślę ze nie jest to konieczne.
A ja robiłem tak: brałem taki plastyk co jest wkładany do kamieni napowietrzających wierciłem otwór wkładałem ten plastyk (mocowanie wężyka w kamieniu) i wszystko kleiłem klejem na gorąco. Można to rozrywać "końmi" i nie puści
ja zrobilem dosc ciasne te otwory i poprawilem kropelka na razie sie trzyma, dziala 5 tydzien, jutro kolejna zmiana zacieru. Ale i tak marze o butli 1,5 kg (bo taka by mi weszla do szafki pod akwarium), na razie prowadze negocjajce z zona, a ze chce dolozyc wiecej swiatla co tez bedzie kosztowac, wiec butli w tym miesiacu nie kupie...