Cesarka-ostatni ratunek?
Serwis znalezionych frazguitar-world portal
Przez ostatnie kilka dni jedna ze starych samic endlerek zaczęła dziwnie sie zachowywać tj. pływała nerwowo,brzuch powiększał się z dnia na dzień,brak apetytu ,lekki wytrzesz gałek ocznych,szybkie oddychanie i nienaturalnie matowy kolor ciała.
Z początku podejrzewałem puchlinę wodną,bo objawy nieco podobne,ale owa samica nie miała nastroszonych łusek ,więc to mi dało do myślenia.
Stan się jej pogarszał,więc postanowiłem ją wyłowić i uśmiercić po czym żyletką rozciąłem jej rozdęty brzuch i ku mojemu zaskoczeniu ujrzałem w brzuszku dużo jak na endlerkę w pełni uformowane małe rybki.
Wydostałem je stamtąd i póki nie dojdą do siebie to pływają same w dużym słoju.
Nie obyło się bez ofiar ,ale żywych rybek jest kilkanaście i przez kilka dni będę obserwował ich pierwsze dni życia po czym trafią do głównego akwa wraz z innymi endlerkami.
Jakie jest wasze zdanie na ten temat
..hmm ciekawy przypadek, musze przyznac że pierwszy raz spotkałem sie z "cesarką" u ryby .
z tego co czytałem to już naście lat temu hodowcy gupików (pawich oczek) rozcinali samice żyletką (tak jak to zrobił Gaber- co Cie do tego skłoniło?:) dobry krok jak widac ) aby więcej młodych przeżyło, albo gdy były trudności z porodem. Jest to wiadomość pewna. Daj znać co dalej z młodymi się będzie działo. Miejmy nadzieje że przeżyją
Zajrzałem z samego rana do słoja z ocalonym narybkiem i prawie wszystkie już swobodnie pływają a na dnie nie zauważyłem żadnych trupków.
Nie potrafię ich zliczyć,bo są bardzo płochliwe.
Myślę,że w nocy z czwartku na piątek przesiedlę je do głównego akwa.
Witam!
No i proszę pierwsza udana - oficjalna cesarka na CZFA.
Udana oczywiście dla maluchów, no ale lepszy w tym wypadku rydz niż nic.
Wprawdzie maluchy są osierocone ale jak wspomniałeś czują się już dobrze.
Można by napisać kilka słów na temat przyczyn takiego stanu rzeczy. Czy to częste przypadki wśród żyworódek? Jak im zpobiegać? Czy tylko taka metoda wchodzi w grę?
Spróbujmy może rozwinąć ten temat.
Przyczyn jest kilka przez które samice nawet i te które wcześniej bez problemowo kociły i teraz nie mogą wydać na świat młodych,a mianowicie : otłuszczenie ryby,zaczopowanie kanału rodnego,starość i osłabienie itp.itd.
Tak jak wspomniałem powyżej z samicą było coraz gorzej, więc interwencje uznałem za konieczną.
Średnio endlerki jednorazowo wydają od kilku do 10 sztuk narybku,natomiast od tamtej samicy mam około 20 sztuk żywego narybku i 11 zmarnowanych
Ciężko określić jak często kotne żyworódki padają wskutek niemożliwości wykocenia się Jedyną metodą o której słyszałem to umieszczenie kotnej rybki w osolonej wodzie,ponoć pomaga,ale nie zawsze.
Jak zapobiegać takim przypadkom
Przede wszystkim nie dopuścić do otłuszczenia ryb,a
pozostałe przypadki są już nieuniknione i czasem trzeba interweniować "chirurgicznie" by ocalić chociaż narybek.
Na ten temat niech wypowiedzą się inni miłośnicy "żyworódek"
Na dzień dzisiejszy narybek ma się wyśmienicie,wszystkie wchłonęły woreczki żółciowe i dostały pierwszy posiłek.
W tą noc zostaną wpuszczone do pozostałych endlerek różnej wielkości (niecały 1cm-4cm.) więc szybko się zaaklimatyzują.
Super. Dobrze że wszystko jest OK.