Staw ogrodowy

Pokrewne

guitar-world portal

Witam.
Mam w planach założenie stawu ogrodowego. Dużo o tym już czytałem, ale nie wiem jakie roślinki mogę tam posadzić (chodzi mi o takie dostępne w zoologikach, typu moczarka...)
i czy trzeba jakoś je specjalnie nawozić? Czy wodę tam muszę też co jakiś czas podmieniać?
Jeśli ktoś ma już takie cacko to podzielcie się swoimi doświadczeniami

Pozdrawiam.

Cześć,
ja mam takie "cacko" i mogę co nieco powiedzieć.
Jeśli chodzi o podmianę wody, to zależy od tego, czy masz tam ryby, czy nie (oraz od ich ilości). Na pewno konieczny będzie filtr - w przeciwnym razie po jakimś czasie rybek już nie będziesz widział. Musisz też wziąć pod uwagę fakt, że takie oczko jest narażone cały dzień na promienie słoneczne, co może powodować zakwit glonów (dobrym rozwiązaniem może być filtr z lampą UV). Powyższe rady są bardziej lub mniej trafne w zależności od wielości stawiku i zarybienia.
Oczywiście podmiana nie wygląda już tak jak w akwarium - ciężko zgromadzić odpowiednią ilość wody, żeby się odstała. Ja u siebie co jakiś czas spuszczam niewielką ilość wody jednocześnie zasysając możliwie największą ilość zabrudzeń i zastępuję wodą z kranu - jak do tej pory nie zaobserwowałem żadnych negatywnych skutków dla ryb (wręcz przeciwnie - kolorowe karasie odbywają tarło po każdej podmiance - nawet kilkanaście razy w sezonie).
Oczywiście są dostępne różnego rodzaju środki uzdatniające wodę itp, ale na ten temat się nie wypowiem, bo nie stosuję.

Jeśli chodzi o rośliny, to ja osobiście nie polecałbym tych ze sklepów zoologicznych - są one hodowane w warunkach akwaryjnych i nie gwarantuję, że dobrze zaaklimatyzują się w oczku. Lepiej udać się na jakiś dziki stawik - moczarki powinno tam być pełno.
Inne gatunki łatwo dostępne to:
-tojeść rozesłana
-tatarak prawdziwy (pachnące liście)
-pałka wodna (charakterystyczne brązowe pałki)
-drobne sitowie
-sitowie olbrzymie (dorasta do 2m ale rzadziej występuje)
-kaczeniec (do strefy przybrzeżnej - roślina bagienna)
-wywłócznik

Na stawach występuje też grążel żółty - ale uwaga - nie wiem jak teraz, ale kiedyś był to chyba gatunek chroniony.
Podobnie grzybień biały.
Większość odmian kolorystycznych grzybieni można kupić w centrach ogrodniczych (20-60 zł za sadzonkę - zależnie od wielkości i rodzaju).

W takich miejscach można też nabyć tatarak dwukolorowy (zielono białe liście) i sitowie prążkowane oraz inne - ja opisałem tylko te które ja posiadam lub kiedyś hodowałem.

Aha jeszcze można kupić rośliny pływające:
-salwinia pływająca
-hiacynt wodny (charakterystyczne bulwy - podobno kwitnie ale mi się to nie zdarzyło)
-pistia (jednak wygląda nieco inaczej niż ta akwariowa)
Trzy powyższe wymagają przezimowania w ciepłym miejscu.

Jeśli chodzi o nawożenie, to ja nie stosuję żadnego, ale wszystkie grążele i grzybienie trzymam w skrzynkach wypełnionych mieszanką gliny, piachu i ziemi torfowej (60%, 20%, 20%), natomiast tataraki itp. najlepiej rosną w ziemi z niewielkim dodatkiem gliny i zasypane żwirkiem na wierzchy (żeby ziemia nie wypływała i nie brudziła wody).

Grążele i grzybienie mają podobną cechę do hodowanych w akwariach lotosów - mianowicie źle znoszą przesadzanie. Więc wskazane jest posadzić w miejscu, w którym już zostaną. W przeciwnym razie po przesadzeniu dość długo mają mniejsze liście i mniej kwiatów.
Nie polecam też umieszczania fontann w pobliżu grzybieni - krople wody padające na liście nie najlepiej są przez nie tolerowane.

Ryby można hodować takie ze stawu:
-płoć
-wzdręga
-karaś
-karp
-lin
-okoń (drapieżnik)

W każdym z tych przypadków (i innych też) należy mieć na uwadze wymiary ochronne obowiązujące dla poszczególnych gatunków (niektóre są całkowicie chronione jak np. słonecznica). Nie polecam też zdobywać takich rybek na wodach PZW bez odpowiedniego pozwolenia (karta wędkarska) - lepiej poprosić o to znajomego wędkarza.

Ja osobiście wolę ryby ozdobne:
-karp koi
-karaś ozdobny (łatwy do rozmnożenia przy zapewnieniu odpowiednich warunków)
-orfa (tzw. złoty jaź)
-kolorowe odmiany lina i amura

Te rybki raczej do nabycia w centrum ogrodniczym (w zoologicznym rzadziej).

Widzę, że trochę się rozpisałem - ale na pewno nie wyczerpałem tematu.
Napisałem tylko to, co mi teraz przyszło do głowy - mam nadzieję, że coś z tego się przyda.
Martinez, a jakiej foli używałeś pod oczkiem? Z rodziną planujemy budowę (będę pomagał) możliwe, że do lata się uda uruchomić wszystko:)

W tym momencie wyrównujemy teren.
Heh dziękiMartinez.
Ja jestem narazie na etapie kopania dołu. Ma już (a raczej dopiero) około metra głębokości.
Będę miał tam kilka karasi. (tak na początek, a potem się zobaczy)
Filtr. Jaki polecasz? Czytałem wiele o tym, że musi, wiele o tym, że nie potrzeba... stwierdziłem jednak, że dam. Moje kolejne pytanie: czy 1metr głębokości, 3metry długości i 2 szerokości są wystarczające? Wiem, że 1m. głębokości to takie minimum. Postaram się zrobić większe (około 2m.)

Co do folii, to ja na samym początku popełniłem poważny błąd, bo zamiast folii zrobiłem zbrojenie i ścianki oraz dno wylałem z betonu. Wszystko byłoby może ok gdyby nie to, że:
-ścianki w niektórych miejscach były pionowe (a oczko głębokie do 2 m)
-nie zabezpieczyłem tego na zimę (styropian, piłka, słoma etc)
Efekt był taki, że z powodu pionowych ścianek nacisk lodu był silny i beton (zbrojony i o grubości 10-15cm z solidnej zaprawy!!!) popękał.
Na wiosnę okazało się, że woda powoli ucieka.
Więc nie chcąc kuć tego betonu po prostu wyłożyłem go zwykłą folią ogrodową (nic specjalnego).
Z tego tez powodu nie wiele mogę powiedzieć o foliach, bo nie sprawdzałem - no może tylko tyle wiem, że czasem kładzie się pod nie jakieś maty jeśli podłoże jest kamieniste (mimo wysypania warstwy piachu co jest konieczne). Należy też mieć na uwadze, że zakładanie takiego stawiku w pobliży rosnących drzew może się skończyć dziurawieniem folii przez korzenie (ja jednak nie muszę się o to martwić - beton:-)

Natomiast spotkałem się nawet z foliami, które mają kolor przypominający żwirek lub nawet takie, w które są wtopione kamienie i żwir.
Sceptycznie do tego podchodzę - może na początku wygląda to fajnie, jednak jeśli pokryje się glonami lub mułem, to trudne może być czyszczenie.

Co do rozmiarów i głębokości oczka, to ja uważam, że jeśli chcesz hodować w nim ryby (tym bardziej jeśli są to odmiany ozdobne - bardziej delikatne) to powinno ono być głębsze (min. 1.5 m) ale powinno też mieć sporą część płytką, w której woda będzie się nagrzewała szybciej (przydatne jeśli chcesz doprowadzić do tarła).
W głębszym i większym zbiorniku wszelkie procesy - zwłaszcza te związane ze zmianami temperatury - zachodzą wolniej. W małym możesz zaobserwować że ryby nad ranem lub w upalne dni pobierają tlen z powietrza.
Również niektóre rośliny lepiej będą rosły na głębszej wodzie a inne na płyciźnie, więc najlepiej zrobić zróżnicowane dno jeśli chodzi o głębokość.
Od każdej reguły jest jednak wyjątek. Moja dziewczyna miała przez 3 lata 6 karasi w oczku. Były to zwykłe karasie stawowe ok 6 - 10 cm długości. Jednak oczko miało wymiary ok 0,5mx0,5m i ok 20 cm głębokości. Zaskoczyło mnie to, że karasie każdą zimę przeżywały mimo iż jestem pewien, że wszystko było zamarznięte do dna.
Dzięki za rady. Wiem już dużo więcej.
Może się uda. Co do głębokości to u mojej cioci było takie małe oczko głębokie na około 15 cm. i jedna bo jedna rybka bez karmy przeżyła... 3 lata! To już był szok. W dodatku ciocia myślała, że rybka zdechła i ponad rok zanim wyłowiła zwłoki było przykryte deskami
bez dostępu światła, świeżej wody, itp. Nawet w skrajnych warunkach przeżyją ale lepiej, żeby miały optymalne warunki (mowa o rybach), rozmnażały się, rosły i były ładne
Co do foli jeszcze to czy nadaje się do tego taka gruba folia budowlana?
Czy to zda rezultat? Coś porawić? (Robione na szybko.)

Może być - zawsze jest to kwestia gustu.
Z praktycznego punktu widzenia to zwróciłbym tylko uwagę na dwie rzeczy:
1. Trochę mało tych płycizn - u mnie zajmują one ok 40% powierzchni - ma to tą zaletę, że ryby lubią wypływać na płytkie i są wtedy dobrze widoczne (na głębszej wodzie ich po prostu nie widać zbyt dobrze nawet jeśli woda będzie super klarowna).
2. Półki, które zrobiłeś muszą być odpowiednio szerokie i uformowane w taki sposób, by doniczki z roślinami (bo chyba po to robisz półki) nie ześlizgnęły się do środka.
U mnie oczko ma w najgłębszym miejscu jakieś 1,7 m. Pod folie podłożone mamy kawałki jakiegoś materiału ale nie pamiętam dokładnie jakiego, na to folia do oczka, która jest po prostu dość gruba, i to wszystko jest wyłożone kamieniami coby ładniej wyglądało ("kleiliśmy" kamienie kupione od "chłopa" zebrane na polu na zaprawę cemenentową z dodatkiem szkła wodnego), a na spodzie dodatkowo średnio gruby żwir.
Skoro zamierzasz trzymać rybki to pomysł już o pompie czy filtrze, czy pompa będzie wewnętrzna czy zewnętrzna, czy razem z filtrem, czy jednocześnie ma służyć też jako fontanna, pomyśl też o mini kaskadzie u mnie przez kaskadę dostaje się woda z filtra.
My z tata nie pomyśleliśmy przy projektowaniu oczka o filtrze itp teraz oczko jest w remoncie i walczymy żeby jakoś wyglądało.
Jak się uporamy troche to wrzucę zdjecia
Z własnego doświadczenia mogę poradzić, że lepiej dłużej planować, niż później poprawiać. U mnie udało się prawie bez poprawek. Oczko działa już 7-my rok i nie było żadnych problemów. Przede wszystkim polecam do wykonania folię (w jak najlepszym gatunku - np. niemieckie dają gwarancję na 10 lat), pod folię obowiązkowo fizelina. Brzegi nie mogą mieć zbyt dużego spadku. Nie polecam kształtu, jaki, Dapi, pokazałeś - owal jest bardzo nudny. Moje oczko jest w skali mikro, ale myślę, że fajnie i naturalnie wygląda. Początkowo miało być bez ryb - od razu odrzućcie ten pomysł - bez ryb to wylęgarnia komarów i innego bzyczącego i kąsającego badziewia. Jak ryby, to musi być odpowiednia filtracja. Dobra jest kaskada do napowietrzania wody. I najważniejsze: w oczku nie podmienia się wody. To nie ma sensu. Nawet przy małym oczku (np. 3 m3, czyli 3000) sensowne podmiany są zbyt duże, żeby były wykonalne. Trzeba tak zaprojektować oczko, żeby azotany "znikały". Do dzisiaj tak naprawdę nie wiem, jak to się dzieje u mnie. Mimo, że oczko jest przerybione, to NO3 mam zawsze ZERO. Nawet czasem biorę wodę do podmian w akwarium. Myślę, że to efekt obsadzenia roślinami, kaskada i filtry. Woda jest taka jak w akwarium (na dnie widać piasek). W przypadku pytań szczegółowych chętnie odpowiem. I oczywiście zapraszam zainteresowanych do "natury". Jeśli ktoś chce pogawędzić przy oczku, zapraszam. Moje jest naprawdę niewielkie, ale "żywe". Mam uklejkę, która od 6 lat nawet w nim zimuje (mimo, że jest płytkie) i ma się dobrze.
Pozdrawiam
O Jacka Oczku wodnym powiem tak: byłem, zobaczyłem i jestem oczarowany.
Ryby oczywiście szczęściary że trafiły na Jacka, jego wiedzę i trafione, przemyślane pomysły.

Wczesną wiosną mają naturalny komfort a późną jesienią ciepła przystań w przydomowym akwarium.

Samo oczko choć nieduże, stanowi cacuszko wśród ogrodowej zieleni. A w gorące letnie dni, można znaleźć przy nim naprawdę chwile ukojenia. Do tego drzewa, bliskość domu na wyciągnięcie ręki, ciekawa roślinność, naturalna kaskada no i oczywiście najważniejsze wspaniałe w moim mniemaniu "arystokratyczne" ryby.
Przyjemnie usiąść przy samym oczku, a chyba najlepszy widok z tarasu balkonowego, jak karpie koi są karmione.
Jacku gratuluję, dobrze że ode mnie nie pobierasz opłat za darmowe oglądanie.

Myślę, że wielu Userów którzy mają warunki ku temu by założyć swoje własne oczko wodne lub je już posiada, może z powodzeniem skorzystać z doświadczeń Jacka.