Karp na Wigilie ? :)

Pokrewne

guitar-world portal

Więc jak to u was jest ? Jecie karpia (wczesniej go kupując, zabijając) czy raczej powstrzymujecie się przed likwidacją starszego brata mniejszych rybek pływających w akwa ?

ja karpia nie tykam a jak jestem w jakimś sklepie z karpiami to szybko mijam to stanowisko dzisiaj widziałem jak 3żule pastwiły się nad karpiem włożyli mu dwa palce pod skrzela położyli na śmietniku i odrywali mu głowę Bardzo smutne że Karp jest tradycyjną rybą
Jeśli kupuję karpia to żywego, potem sam go oprawiam... i wiem co jem
Jak myślicie, co robią z padłymi sztukami o bladym ciele i wybauszonych mętnych oczach
Chyba nie wyrzucają
nigdy nie lubilam karpia, wręcz powoduje u mnie odruchy wymiotne, u mnie zawsze byl smazony (ostatecznie moge poskubac), w galarecie i zupa rybna - najgorsze mozliwe ochydztwo odkąd mieszkamy razem raz tylko mielismy zywe karpie ktore trzeba było zamordowac. skonczyło sie dokładnym myciem łazienki, kafelki byly upaćkane po sufit. Od kilku lat po prostu nie jemy karpia, nie pomagam go przygotowywać i raczej nie jem ... wole pstraga, jakieś pangi, dorsze, łososia czy zwykłego mintaja karpia nie ma i juz. jeszcze żyję

strasznie drazni mnie przechowywanie i sprzedaż ryb - do reklamówki i wracamy tescobusem do domu , po drodze zahaczając o sklepiki a pozniej wpuszczenie do kranówy... to po prostu znęcanie się nad rybami, można by je było zabijac od razu, wstepnie patroszyc i w domu oskubac tylko łuski... ale zeby nie dusiły sie w reklamówce...

Moi rodzice już od 7 lat nie kupują karpia. Czemu, nie smakuje im ( chyba że go sam gdzieś złapie na wędkę to inna bajka ) zawsze karpik po odtworzeniu że tak powiem pachnie
mułem i wszystkim co on jadł. A jeszcze takie karpie na sprzedaż są pędzone sypią im karmy ile wlezie. Tak to rodzice kupują na wigilie łososia, miętusa lub nawet amura( jest o wiele lepszy).

Koło mnie w sklepie wystawili wannę ( tak to wygląda ) i wpuścili z 30 karpi. Po godzince wszystkie padły. Nawet napowietrzania nie dali tylko z 100l i karpie.
Na te nieszczęsne wigilijne karpie nic się nie poradzi . Ja osobiście wraz z moją rodzinką nie przepadamy za tą rybką a jako że jestem wędkarzem z zamiłowania to raz do roku zabieram rybki do domu . Na stole wigilijnym zawita szczupak, sandacz i okonie z odłowu wędkarskiego . Wiadomo że szczupak czy sandacz to nie karp czy karaś to szlachetne ryby czyściutkie i bardzo smaczne. A wracając jeszcze do tych karpi, tych sprzedawców wigilijnych powinni dusić razem z tymi karpiami !!!

Wesołych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia oraz Szczęśliwego Nowego Roku.
No w sumie do najsmaczniejszych ryb to ona nie należy ale jako że tradycja i lobby hodowców ryb duże to jemy go, chociaż podobno mniej niż w ubiegłych latach
ja zawsze wcinam karpia ale oczywiście nie ze sklepu tylko z pewnego źródła (kawałek dla tradycji), jak wcześniej wspomnieliście nie idzie na to patrzeć jak ryby się męczą a nasz zasr.... rząd wprowadził zakaz zabijania karpi w sklepach gdzie są sprzedawane więc dla tego tak to wszystko wygląda. pochodzę z rodzinki rybaków więc sami wiecie. u mnie na stole jest również łosoś ale nie NORWESKI bo jest daremny tylko polski z Bałtyku i dorszyk.

łosoś ale nie NORWESKI bo jest daremny tylko polski z Bałtyku

i podobno te Nasze polskie są lepsze

W moim domu na stole tradycyjnie jest karp (pochodzący ze stawu dziadka ) - którego odkąd żyję, nie jadam... oraz łosoś pyszna ryba, która na stół wigilijny pasuje tak samo jak karp i inne ryby.

Teraz troszkę ...

i podobno te Nasze polskie są lepsze

dokładnie, jak kupujecie w jakimś sklepie idzie bardzo łatwo rozróżnić, Norweski jest bardziej czerwony ale smak... kapa... lepszy już jest karp.
Nie dziwcie się, że ryby "tescowe" zalatują. Jak mają nie zalatywać skoro do sprzedaży odławia się je już w październiku i do tego czasu pływają sobie w basenikach przepompowując przez skrzela cały czas tą samą wodę.
Ja bardzo lubię karpika takiego prosto z patelni. Już od wielu lat jeżdżę około 30 km w jedną stronę żeby tylko kupić naprawdę smaczne okazy takie po 1,2-1,3 kg. Uwierzcie, że dobrze prowadzona ryba nie śmierdzi mułem ani nie ma mętnych oczu:) Nie ma to jak w pierwszy dzień świąt zjeść pyszną galaretkę z rybcią.
Karp jest od lat tradycyjną rybą wigilijną i uwierzcie, gdyby tak porównać śmierć karpia i np. cielaka to ta druga jest o wiele gorsza. A cielęcinkę przecież wcinacie aż się Wam uszy trzęsą:)

Już od wielu lat jeżdżę około 30 km w jedną stronę żeby tylko kupić naprawdę smaczne okazy takie po 1,2-1,3 kg

Złoty potok? Sygontka? skręca się w Janowie, nie na Złoty Potok w prawo, a w przeciwną stronę w lewo

[

Złoty potok? Sygontka? skręca się w Janowie, nie na Złoty Potok w prawo, a w przeciwną stronę w lewo

Yes sir:)
To ja chyba się wyróżniam.
Co roku wcinam karpia, mnie smakuje.
Raz rodzice kupili żywego, ale nie został zabity, sam zdechnął
Żywego nigdy więcej, od kilku lat tylko dzwonko karpia (chyba tak się to nazywa)

Co do tego jak te karpie w sklepie są przechowywane i co się z nimi dzieje później:
masakra.
Mientcy jesteście. Ryba w łeb, przecinam tętnicę i oprawiam dziada. Nie mam żadnych wyrzytów sumienia. Czy to ryba czy drób, czy coś większego zginąć musi. Tak to Matka Natura wymyśliła.
Ale co innego zabić rybę w sposób względnie humanitarny, a co innego "torturować" ją.
A oto połowy karpia.

Tej nie jadłem

Mientcy jesteście. Ryba w łeb, przecinam tętnicę i oprawiam dziada. ....

...z tą kolejnością to nie na odwrót?
Można wiedzieć gdzie takie okazy się trafiają ?????

http://images44.fotosik.pl/42/1ad295bc42c55bbb.jpg
Ale mi tradycja jeść co roku karpia. Ja w tym roku karpia nie zobaczyłem i nie zobacze nie oczy ( unikam tych basenów gdzie tłoczą sie te ryby zanim je zabiją )
Cezar, to ja łowię karpiki i inne rybki w stawie dziadka, zawsze gdy tam jestem, no i fotki stawiku i wakacyjnych połowów

niestety fotek, na których był bym ja, nie posiadam na komputerze

P.S. Z tego stawiku pochodzi karp, który zagości na moim rodzinnym wigilijnym stole.

Ale mi tradycja jeść co roku karpia. Ja w tym roku karpia nie zobaczyłem i nie zobacze nie oczy ( unikam tych basenów gdzie tłoczą sie te ryby zanim je zabiją )
Mam pytanie czy kurczaków też nie jesz, widziałem fermę kurcząt i też tam jest ciasno.
a kurczaki to dopiero się pędzi...